JAK KONIE W GALOPIE...
Julia jest siedemnastolatką, uczennicą Technikum Weterynaryjnego w Opolu, twórczynią licznych obrazów, rysunków i maskotek. W mini galerii Gminnego Ośrodka Kultury prezentowane są jej obrazy.
- Powiedz nam, proszę, od kiedy malujesz? Skąd Twoje zainteresowania?
- Maluję od… zawsze. Podobno ołówek i kartka to były moje „zabawki” jeszcze zanim zaczęłam chodzić.
- Czy swoje zainteresowania rozwijałaś na jakichś zajęciach, kółkach, brałaś lekcje rysunku, malarstwa?
- Jestem absolutnym samoukiem. Do wszystkiego dochodziłam sama, metodą prób i błędów, nigdy nie brałam lekcji, dokształcałam się sama, indywidualnie. Jestem – można powiedzieć – samotnikiem.
- Ale inspiracje skądś czerpałaś? Na pewno natrafiłaś na problemy techniczne – prosiłaś kogoś o pomoc w rozwiązaniu?
- Korzystam z pomocy jedynie „Wujka Google’a”, w Internecie podpatruję czasami jak malują inni, przeglądam też albumy.. Bardzo zależy mi na tym, by się nie wzorować na nikim, wyrobić sobie własny, indywidualny styl. Zamierzam się rozwijać, ale… przez samodzielne dochodzenie do wszystkiego.
- Jakimi technikami malarskimi się posługujesz? Czym i na czym malujesz? Rysujesz?
- Maluję na płótnie, farbami akrylowymi. Rzadziej rysuję na zwykłym białym papierze ołówkiem lub kredką. Próbowałam malować olejem, ale to trudna technika, muszę jeszcze się wiele nauczyć, by ją opanować. Może z czasem sięgnę też po inne techniki.
- Płótno, farby – to dość kosztowne. Kto Cię finansuje?
- Dorabiam szyciem – to znaczy tworzę kukiełki koni (osadzone na patyczkach), które cieszą się powodzeniem, czasem sprzedaję jakiś obraz. A jeśli mi braknie – rodzice dołożą (śmiech).
- Masz zatem sporo zajęć! Znajdujesz na to czas?
- Jakoś mi się udaje. Robię to co lubię. Nie przepadam za chodzeniem po sklepach, pogaduszkami „o niczym”. Zresztą teraz w ogóle jesteśmy zamknięci w domach, no i nauka zabiera sporo czasu…
- A propos nauka! Po tak utalentowanej plastyczce można by się spodziewać, że pójdzie do liceum plastycznego, a tu – proszę – weterynaria!
-Zwierzęta to moja druga wielka pasja! Kocham wszystkie! Mam nadzieję, że uda mi się pójść na studia weterynaryjne i w przyszłości zawodowo się nimi zajmować..
- A malarstwo?
-Zostanie moją pasją!
- Mówisz, że kochasz wszystkie zwierzęta, ale na Twoich obrazach są tylko konie.
- Konie to moja kolejna pasja, wiążąca obie poprzednie. Ale to nie tylko portrety… moje obrazy znaczą coś więcej… To niekoniecznie realizm. Zresztą … na obrazie każdy dostrzega to co chce..
- A gdzie masz kontakt z końmi?
- Od 7 lat uprawiam jazdę konną w stadninie Kalinówka w Dąbrówce Łubiańskiej. Staram się być tam co najmniej raz w tygodniu, a najchętniej dwa razy.
- To rzeczywiście masz możliwość obserwowania tych zwierząt, ich sylwetek, zachowań w ruchu i spoczynku. To pewnie się przydaje w malowaniu.
- Tak, bardzo!
- Wypada Ci zatem życzyć wszystkiego co najlepsze – przede wszystkim coraz pełniejszego realizowania Twoich wszystkich pasji!
Oto próbka talentu młodej malarki.
Kontakt z Julią jest możliwy za pośrednictwem Gminnego Ośrodka Kultury.