KSIĘŻNICZKA CZARDASZA
SOBOTNI WIECZÓR Z „PODKASANĄ MUZĄ”
Z wielka niecierpliwością miłośnicy operetki oczekiwali przedstawienia „Księżniczki Czardasza” Imre Kalmana.
Libretto osnute wokół miłości syna arystokratycznej rodziny austriackiej zbliżonej do dworu cesarskiego do szansonistki z budapeszteńskiego teatrzyku Leo Stein i Béla Jenbach przedstawili Kalmanowi w roku 1914. Prapremiera odbyła się we Wiedniu rok później, zaś polskie przedstawienie premierowe – już w 1916 roku. Od tego czasu utwór pełen pięknej muzyki nie przestaje święcić sukcesów na scenach teatrów muzycznych całego świata. Doczekał się nawet pięciu realizacji filmowych. Do najsłynniejszych przebojów, bez których nie może się obyć żaden koncert muzyki operetkowej należą duet Edwina i Sylvii: Choć na świecie dziewcząt mnóstwo, duet Boniego i Feriego: Artystki, artystki, artystki z variété, stanowiący motyw przewodni całego utworu i duet Edwina i Sylvii z II aktu: W rytm walczyka serce śpiewa – kochaj mnie. „Księżniczka Czardasza” jest także w repertuarze Teatru Muzycznego Castello, który ma swoją siedzibę na zamku w Mosznej. Artystów tego teatru melomani z naszej gminy mieli już możliwość podziwiać podczas walentynkowych koncertów.
Nie dziwi zatem, że możliwość obejrzenia całego przedstawienia zelektryzowała miłośników „podkasanej muzy”. Już na pół godziny przed rozpoczęciem w sobotę, 7 października, sala widowiskowa Gminnego Ośrodka Kultury w Tarnowie Opolskim zaczęła zapełniać się widzami. Punktualnie o godzinie siedemnastej rozległy się pierwsze dźwięki ognistego czardasza. A potem… popłynęła muzyka, potoczyła się historia miłosna… czyli zaczęła działać magia teatru. Publiczność żywiołowo reagowała na wszystko, co działo się na scenie. Gorąco oklaskiwano arie, był śmiech i okrzyki w odpowiednich momentach – jednym słowem to, co jest największą nagrodą dla aktorów.
W antrakcie tłumnie odwiedzano kawiarenkę zorganizowaną w holu przez dziewczęta z zespołu tanecznego Delement.
Druga część widowiska minęła równie szybko jak pierwsza, a brawurowy pokaz tańca księcia Leopolda wywołał prawdziwy zachwyt widzów. Owacja na stojąco – tylko tak mogli widzowie wyrazić swoje uznanie twórcom przedstawienia. Artyści wielokrotnie musieli wychodzić do ukłonów. Na bis zaśpiewali jeszcze raz zespołowy utwór Jaj, Maman.
Po spektaklu zarówno widzowie jak i śpiewacy wyrażali swój zachwyt – jedni spektaklem, drudzy – ciepłym i serdecznym przyjęciem.
Dzięki wsparciu sponsorów bilety na przedstawienie mogły być sprzedawane ze znaczną bonifikatą.
Organizatorzy i publiczność wyrażają podziękowania wszystkim, którzy wspomogli to przedsięwzięcie. Na szczególne wyrazy wdzięczności zasługują:
ZW LHOIST S.A, Przedsiębiorstwo „LABTAR” Sp. z o.o., Bank Spółdzielczy w Krapkowicach, PHU Wesoły Borsuk oraz Pan Zygmunt Pietruszka.
DZIĘKUJEMY!