Koncert Walentynkowy
W tym roku patron zakochanych i innych szaleńców czyli święty Walenty z uśmiechem i pewnie niejakim niedowierzaniem spoglądał z niebieskich wyżyn na tarnowskich gimnazjalistów. Walentynki bowiem w tarnowskim GOKu zorganizowano nadzwyczaj niekomercyjnie (żeby nie powiedzieć grzecznie) i pouczająco. Na scenie wystąpił tu raper Bęsiu. Normalnie, rap "jaki jest każdy widzi" (cytując klasykę), a raczej słyszy. Większości z nas kojarzy się z agresywnymi, niecenzuralnymi tekstami. Nie można powiedzieć, żeby zaproszony wykonawca nie wpisywał się ze swoimi utworami w ramy gatunkowe uprawianej przez siebie sztuki. Jego teksty były ostre, nieuładzone, pisane gwarą młodzieżową, mieszczące się w kulturze hip-hopu. A jednak Nie padły ze sceny słowa, które powszechnie uważane są za niecenzuralne, obelżywe (i w takim celu tez używane niemniej powszechnie). Raper Bęsiu bowiem, jak sam opowiadał publiczności, jest człowiekiem, który przeżył niezwykłe doświadczenie duchowe. O tym właśnie, o swoich wyborach, rozterkach i drogowskazach, które odnalazł dzięki nawróceniu śpiewa i opowiada. Jego utwory - choć nie ma w nich brzydkich słów pociągają młodzież.